Londyn
*późnym wieczorem w hotelu Sandry*
- Halo? - jego zachrypnięty, ale jednocześnie aksamitny głos dziwnie na mnie podziałał. Przeszedł mnie lekki dreszcz, ale taki przyjemny.
- Harry, ja wiem kim jesteś. - nie odpowiadał, więc uznałam to za znak do kontynuowania. - Nie wiem czemu mi o tym nie powiedziałeś, ale naprawdę nie robi mi to różnicy. Czy jesteś normalnym chłopakiem czy członkiem najpopularniejszego boysbandu na świecie i tak będę Cię lubić. - skończyłam i odetchnęłam z ulgą, bo mimo wszystko bałam się mu to powiedzieć. Bałam się, że kiedy dowiedziałam się to nie będzie chciał już się ze mną przyjaźnić. Przecież po coś to ukrywał.
- No sorry. Poszedłem sobie zrobić kanapkę. Coś mówiłaś? - powiedział tak niewyraźnie, bo pewnie właśnie w tamtej chwili jadł sobie najspokojniej w świecie kanapkę!
- Nie! Kurde nic nie mówiłam! Wiesz co głupi jesteś! Pogadamy jutro. - rozłączyłam się, bo nie miałam ochoty gadać z takim palantem. Poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i rozkoszowałam się ciepłem wody. Uwielbiam takie długie, gorące prysznice. Umyłam włosy i zawiązałam sobie na nich ręcznik, po czym oczyściłam dokładnie twarz i zęby. Posmarowałam się balsamem i odprężona, całkowicie goła wyszłam z łazienki. Zamurowało mnie. W moim pokoju najspokojniej w świecie stał sobie Harry i dokładnie mnie oglądał. Nie zamknął oczu, nie odwrócił się tylko gapił się na mnie. Wrzasnęłam i zamknęłam się znowu w toalecie.
- Skąd się tu wziąłeś ty zboczeńcu?! - krzyknęłam do niego przez zamknięte drzwi. Zaśmiał się.
- Ma się te sposoby! - znowu roześmiał się serdecznie.
- Wiesz, że jeżeli dziewczyna wychodzi goła, a ty jesteś w jej pokoju nie wiadomo skąd to powinieneś zamknąć oczy, a nie się na nią gapić! - znowu się na niego wydarłam.
- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać... - mimo, że go nie widziałam wiedziałam, że jego policzki zabarwiły się na czerwono. Owinęłam się szczelnie ręcznikiem i nieśmiało wyszłam. Nadal stał w tym samym miejscu i patrzył się na mnie. Zignorowałam go i po prostu wzięłam piżamę, która leżała na łóżku i z powrotem zniknęłam za drzwiami łazienki. Ubrana w moje ulubione spodnie w kratkę i bluzkę wmaszerowałam do pokoju. Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa. Położyłam go sobie na kolanach i włączyłam internet.
- Eej! Ja tu jestem! - Harry pomachał mi ręką przed oczami. Ignorowałam go i włączyłam twittera. Chłopak zamknął mi klapkę i odłożył laptopa na podłogę. Usiadł na przeciwko mnie. Spojrzał mi w oczy.
- Przepraszam, że sobie zrobiłem kanapkę. Wybaczysz mi? - zrobił minkę typu kota ze Schreka. Usiłowałam zachować powagę, ale nie wytrzymałam i roześmiałam się.
- No dooobra! - od razu uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie.
- To powiem jeszcze raz to co Ci chciałam powiedzieć przez telefon. - zrobił poważną minę.
- Harry, ja wiem kim jesteś. Na prawdę nie robi mi to żadnej różnicy. Lubię Cię i będę się z tobą przyjaźniła niezależnie od tego czy jesteś zwykłym chłopakiem czy członkiem najpopularniejszego boysbandu na świecie. Nie wiem czemu nie chciałeś mi tego powiedzieć. - patrzył się w dół.
- Wiesz, pierwszy raz poznałem niesamowitą dziewczynę, która nie wie kim jestem. Polubiłaś mnie jako Harrego, a nie jako Harrego Stylesa z One Direction. Chciałem, żeby tak było i bałem się, że jeśli dowiesz się o mojej sławie nie będziesz chciała się ze mną zadawać z powodu tych wszystkich fotoreporterów i pomyślisz, że jestem zapatrzonym w siebie egoistą. Teraz wiem, że to nie miało sensu, bo i tak wcześniej czy później wpadłabyś na jakieś fanki. Nawet nie wiesz jak bardzo mi ulżyło, kiedy powiedziałaś, że nie robi Ci to różnicy. Naprawdę, taka dziewczyna to skarb. - spojrzał swoimi zielonymi, pełnymi uczucia tęczówkami w moje. Przybliżył się tak, że poczułam jego słodki oddech na mojej twarzy. Wprawiło mnie to w takie przyjemne drganie. Poczułam zapach jego perfum. Nasze nosy prawie się już dotykały, a ja patrzyłam się tylko na jego usta. Nie mogłam się oprzeć. Były takie piękne, pełne, zaróżowione. Już prawie, prawie kiedy nagle bum! Do pokoju wpadło czterech chłopaków. Odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni. Jeden z nich od razu pobiegł do łazienki, drugi do lodówki, a trzeci rzucił się na łóżko koło nas i włączył telewizor. Gapiłam się na to wszystko z otwartą buzią.
- Taaa. No to już poznałaś mój zespół. Trochę w głupich okolicznościach, ale to ich wina. - Harry uśmiechnął się. - A więc ten w łazience to Zayn, przy lodówce Niall, a...
- Ej! Sam jej powiem jak się nazywam! - chłopak z łóżka podniósł się.
- Jestem Louis William Tomlinson! - podał mi rękę i znowu rzucił się na łóżko. Zauważyłam, że ostatni z nich stoi sobie przy drzwiach.
- Sorry jeśli przeszkodziliśmy, ale oni - wskazał ręką na chłopaków - strasznie się niepokoili o Harrego. - uśmiechnął się. - jestem Liam! - odwzajemniłam uśmiech.
- Co jemy? Masz tu coś, żeby zrobić popcorn? - blondyn wychylił się zza lodówki.
- Niestety nie mam nic. Możemy zrobić jakieś koreczki.
- Pomogę Ci! - Harry zerwał się i razem ze mną ruszył w stronę lodówki. Wyjęliśmy wszystkie składniki i na małym blacie zabraliśmy się do przygotowywania przekąsek.
- Hej piękna! - z toalety wyszedł wystylizowany Zayn. Poszedł na łóżko do Louisa.
- Długo jeszcze? Głooodny jestem! - przybiegł do nas Niall.
- Właśnie skończyliśmy. Pomóż nam to zanieść. - powiedziałam i zabrałam jeden talerz zapełniony koreczkami. Chłopaki wzięli resztę i z gotowym posiłkiem usiedliśmy w szóstkę na łóżku.
- To co oglądamy? - zapytał się Louis z buzią zapełnioną koreczkami.
- Nie wiem. Może w tej szafce pod telewizorem jest jakiś film. - wstałam i sprawdziłam. Faktycznie w środku leżał spory stos filmów. Zdecydowaliśmy się na jakiś film akcji. Włączyłam go i rzuciłam się na łóżko. W pokoju nie było żadnej sofy, więc musieliśmy się zmieścić na łóżku. Na szczęście było małżeńskie i upchnięci zmieściliśmy się. Oglądaliśmy i rozmawialiśmy ze sobą jak starzy przyjaciele. Taka fajna przyjacielska energia od nich biła. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Sięgnęłam ręką po koreczka, ale napotkałam tylko pusty talerz. Spojrzałam z wyrzutem na chłopaków, a oni wskazali Nialla, który właśnie wyciągał z buzi wykałaczkę po ostatnim koreczku.
- Przepraszam... - zawstydził się i objął mnie na zgodę. Właściwie to wcale się nie zmartwiłam brakiem przekąsek, bo jakoś nie miałam ochoty nic jeść. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
Obudziłam się, kiedy film był już wyłączony. Wszyscy spali. Wstałam i potknęłam się o Louisa. Na szczęście się nie obudził. Z bezpiecznej odległości stwierdziłam, że to uroczy widok. Louis na podłodze przytulony do poduszki, Niall na Liamie, który już prawie spadał z łóżka i Harry przytulony do miejsca gdzie przed chwilą leżałam. Przeliczyłam ich szybko i zauważyłam, że jednego brakuje, Zayna. Drzwi od hotelowego balkonu były uchylone. Wyszłam i tam znalazłam palącego mulata.
- Hej. - rzucił tylko i wrócił do wykonywanej czynności. Było zimno, ale oparłam się o barierkę balkonu i wychyliłam się. Londyn nocą był piękny. Uśmiechnęłam się, bo wiedziałam że to jest teraz mój dom. Uświadomiłam sobie w jakim pięknym miejscu mieszkam.
- Chcesz? - Zayn wystawił w moją stronę paczkę papierosów.
- Nie, dzięki. Nie palę. Zimno. Idę spać. Dobranoc. - powiedziałam i weszłam do środka. Ułożyłam się wygodnie w moim poprzednim miejscu i przykryłam szczelnie kołdrą. Poczułam jak Harry przez sen objął mnie ramieniem. Miłe uczucie. Zamknęłam oczy i zasnęłam w ramionach Harrego Stylesa.
*następnego dnia rano*
Tak jak myślałam chłopaki nie pozwolili mi się wyspać. Obudziłam się, bo ktoś spadł na mnie, a zaraz po nim jeszcze ktoś.
- Ej! Złaźcie ze mnie! - zaczęłam się wiercić, bo niewygodnie mi było.
- Louis! Zejdź z niej! - Harry pociągnął mocno chłopaka, który leżał na mnie i wreszcie byłam wolna. Usiadłam i przeraziłam się tym co zobaczyłam. Po całym pokoju porozwalane były moje ubrania. Louis w moim staniku gonił Liama, a Harry usiłowała odciągnąc Nialla od lodówki. Znowu brakowało Zayna, ale nie chciało mi się iść na balkon po niego. Pewnie znowu palił.
- Ej chłopaki! - wszystkie twarze zwróciły się ku mnie.
- Zróbcie jakieś śniadanie i posprzątajcie tu. - odwróciłam się i weszłam do łazienki. Po chwili byłam już ogarnięta i zawinięta w ręcznik wyszłam po ubranie. Muszę przyznać, że nieźle im poszło. Wszystko posprzątali i teraz wszyscy uwijali się przy blacie i lodówce i przygotowywali coś do jedzenia. Wzięłam ubranie i znowu weszłam do łazienki. Kiedy wyszłam siedzieli uśmiechnięci na łóżku z talerzami pełnymi jedzenia. Dosiadłam się do nich i w mgnieniu oka zjedliśmy wszystko.
- Słuchaj Sandra. Wpadliśmy na taki pomysł. Skoro spaliśmy u Ciebie to teraz się odwdzięczymy i zapraszamy do siebie, ale nie na jeden dzień, tylko na tak długo aż twoje mieszkanie będzie gotowe.
- No, ale wy naprawdę nie musicie.
- Ale chcemy! - odpowiedzieli chórkiem. Zrobiliśmy wspólnego przytulasa.
- No to pakuj się! Jedziemy do nas! - radosny Harry wstał z kanapy i zaniósł wszystkie naczynia na blat.
- Już? No skoro nalegacie to okej. Ej, Harry czy ty nie masz swojego mieszkania? - zarumieniliśmy się oboje na wspomnienie tego dnia, kiedy byłam u niego przez przypadek.
- Mam, ale mamy też wielki wspólny dom. - wszystko stało się dla mnie jasne i zabrałam się do zamykania walizek. Kiedy wszystko było gotowe zeszliśmy z chłopakami na dół. Wszystko z recepcją załatwili wcześniej, więc tylko w otoczeniu ochroniarzy wyszliśmy na dwór. Tłum fanek bardzo utrudnił nam wyjście, ale jakoś nam się udało. Chłopaki poszli do samochodu Louisa, a ja z Harrym do jego. Spakowaliśmy walizki i ruszyliśmy.
- Skoro już poznałaś ich to masz jakieś plany na sylwestra? - kiedy o tym wspomniał zupełnie się zdezorientowałam. Przez to wszystko zapomniałam o tym.
- Nie.
- No to dobrze się składa, bo urządzamy z chłopakami wielką imprezę u nas w domu. - uśmiechnął się. Jechaliśmy w ciszy przez co zamyśliłam się. Sylwester już dzisiaj. Właśnie dostałam zaproszenie od Harrego Stylesa. Wow... Impreza zapowiadała się świetnie, bo przecież była organizowana przez takie gwiazdy i na pewno będzie dużo sław. To miał być niezapomniany sylwester w towarzystwie piątki wariatów.
__________________________________________________________________________________
Nareszcie jest! :D Jest dłuższy tak jak obiecałam. Średnio mi się podoba, ale mam nadzieję że Wam tak. Następny przewiduję na czwartek. Ostatnio przybyło komentarzy i bardzo się z tego cieszę. Proszę postarajcie się dobić do 5! :)