środa, 6 lutego 2013

Rozdział 8 "Nie kontrolowałam się..."

Poniedziałek; 31.12.12r;
Londyn

W zamyśleniu jechałam aż do końca podróży. Kiedy poczułam, że Harry wjeżdża bramą od razu usiadłam wyprostowana i z zaciekawieniem zaczęłam się rozglądać dookoła. Mimo wszystko umierałam z ciekawości, żeby zobaczyć jak mieszkają gwiazdy. Po wjechaniu przez bramę zamknęła się i dalej jechaliśmy kamienistą drogą. Po jej obu stronach ciągnął się wysoki żywopłot, a przed nim w rzędach stały niskie latarnie. Nie świeciły się, bo był ranek. Po ostatnim zakręcie wjechaliśmy na podjazd. Również z kamienia. Przed nami była brama od garażu, a na lewo od niej niewyobrażalnie długi dom. Cały delikatnie szary z drewnianymi elementami. Duże okna i kilka tarasów sprawiało, że już z zewnątrz wydawał się bardzo przestronny i jasny. Harry tak jak poprzednio otworzył mi drzwi. Wysiadłam i z otwartymi ustami dosłownie gapiłam się na to wszystko. Od dziecka byłam przyzwyczajona do dużego, nowoczesnego domu i wielu bogactw, ale czegoś tak niesamowitego nigdy nie widziałam na oczy. To właśnie tu, pośród zieleni mieścił się świat najsłynniejszego boysbandu. Przypomniałam sobie moje mieszkanie i roześmiałam się, bo w porównaniu z tym było jak schowek na miotły. Słońce świeciło i delikatnie ogrzewało moje ciało. Moje nogi aż prosiły się o to, żeby wejść do środka. Same ruszyły po szarej ścieżce w stronę wejścia do domu. Harry poszedł za mną i otworzył drzwi. Nogi mi się ugięły i prawie przewróciłam się z wrażenia. To wszystko przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Piękna, drewniana podłoga i białe ściany uzupełniały się tworząc spójną całość. Duże, nowoczesne obrazy i wielki puchaty dywan w holu sprawiały, że dom był przytulny mimo swojej wielkości. Ściągnęłam buty, a płaszcz odwiesiłam na wieszak wystający ze ściany. W skarpetkach weszłam dalej. Przez ogromne,  szklane drzwi było widać kuchnię. Cała w ciemnym brązie i bieli. Spojrzałam przez inne przezroczyste drzwi i ujrzałam pokój cały zapełniony regałami i książkami oraz wielkie akwarium. Weszłam przez łuk do salonu. Czar prysł. Cały pokój był ubrudzony błotem, a po podłodze walały się ubrania chłopaków. Stałam jak słup soli kiedy nagle ktoś pomachał mi ręką przed oczami.
- Halo! Ziemia do Sandry! Huston, mamy problem! - śmiesznym głosem powiedział Louis.
- Zamurowało ją jak zobaczyła dom. Nie odzywa się. Nie jest dobrze. - również dziwnym głosem powiedział Harry. Przerzucił sobie mnie przez ramię i pobiegł do łazienki. Louis za nim udając głos karetki. Nadal się nie odzywałam. Wstawili mnie do pod prysznic. Zamknęli kabinę. Już wiedziałam co chcą zrobić.
- Nie! Nie zrobisz tego Harry! - popchnęłam mocno drzwi kabiny, ale ani drgnęły, bo Loui mocno je trzymał.
- Za późno! - uśmiechnął się zawadiacko. Nacisnął jakiś przycisk i polała się lodowata woda. Próbowałam uciec przed zimnym wodospadem, ale nie było szans. Główka prysznica z której lała się woda była strasznie wielka i na stałe przytwierdzona do ściany. Chłopaki popłakali się ze śmiechu, ale nie puszczali drzwi od kabiny, przez co nadal nie mogłam wyjść. Darłam się, ale to nic nie dawało. Kiedy Louis położył się na podłodze i złapał za brzuch wykorzystałam moment i otworzyłam drzwi. Harremu zrzedła mina, bo wepchnęłam go pod prysznic. Kiedy Loui wstał zrobiłam z nim to samo. Chłopaki złapali mnie i teraz w trójkę staliśmy pod prysznicem i chlapaliśmy się wodą. Śmialiśmy się, przez co zapomniałam o bożym świecie.
- Ale z Was dzieci. - momentalnie przestaliśmy i zwróciliśmy głowę w stronę drzwi, gdzie stała reszta zespołu i gapiła się na nas.
- Yyy, długo tu stoicie?
- Dość długo. - odpowiedział mi Liam.
- Wiem, że też chcecie! Na nich! - Harry wydał rozkaz i razem z Louisem pobiegli po chłopaków. Udało im się ich zaciągnąć do nas i teraz w szóstkę bawiliśmy się, tylko że przenieśliśmy się na całą łazienkę. Z wanny wylewała się woda, a chłopaki strzelali się pistoletami na wodę, które były w szafce. Niall podniósł mnie i wrzucił do wanny, przez co wylało się z niej jeszcze więcej płynu. Wpadłam z pluskiem na Harrego. Nie wiem ile to trwało, ale w końcu zmęczyliśmy się.
- Saaandra! Głoooodny jestem! Zrób coś do jedzenia! - Niall spojrzał na mnie spod mokrych włosów.
- Prooosimy! - odpowiedzieli chórkiem. Roześmiałam się i wyszłam z wanny. Pozawijaliśmy się ręczniki i poszliśmy do kuchni. Zrobiłam na szybko spaghetti. Nadal z mokrymi włosami zjedliśmy i posprzątaliśmy.
- Chłopaki, już jest 15.00. Za pół godziny przyjadą ludzie udekorować dom. Musimy się ogarnąć. - Liam dał nam znak, że mamy się ubrać i doprowadzić do stanu używalności.
- Chodź, pokażę Ci twój pokój. - Harry ruchem ręki ponaglił mnie, żebym poszła za nim. Weszliśmy na górę po ślicznych, machoniowych schodach. Pokierował mnie korytarzem w prawo i weszliśmy.


Pokój był w kolorach pastelowych kolorach. Piękna garderoba, duże małżeńskie łóżko, moja własna łazienka i to wszystko znajdowało się w tak niesamowitym domu. Kiedy to wszystko zobaczyłam pomyślałam sobie, że nie mam ochoty nigdy się stąd ruszyć.
- Podoba Ci się? Bo jak nie to my, no wiesz, możemy... - zakłopotany Harry podrapał się po głowie i usiłował coś powiedzieć. Przyłożyłam palec do jego ust. Zamilkł, a ja weszłam do garderoby.
- Skąd tu się wzięły moje ubrania?
- Chłopaki wszystko ułożyli. To może ja Cię zostawię tu samą... - wycofał się i zamknął drzwi. Zostałam sama w moim królestwie. Jak zawsze w ważnych momentach włączyłam muzykę i zatańczyłam. Zadowolona zaczęłam przeczesywać garderobę. Kiedy gra muzyka [LINK] o wiele łatwiej znajduję ubrania. Wybrałam zestaw na dzisiejszego sylwestra i odłożyłam go na łóżko. Przebrałam się w suche ubranie i poszłam do łazienki. Ogarnięta mogłam zejść na dół i pokazać się publicznie. Zamknęłam drzwi od pokoju i zeszłam na parter. Na dole kilku facetów męczyło się z balonami. Zagwizdali kiedy zeszłam, przez co się zarumieniłam.
- Zrobić Wam coś do picia?
- Chętnie. - przygotowałam im napoje i wybrałam się na poszukiwanie chłopaków. Nie było ich na dole więc znowu weszłam po schodach. Wszystkie drzwi od pokoi były pozamykane i z któregoś było słychać brzdąkanie gitary. Otworzyłam pierwszy lepszy pokój i ujrzałam Harrego w słuchawkach na uszach. Nawet mnie nie zauważył, bo leżał na łóżku. Nieśmiało usiadłam obok niego. Kiedy zorientował się, że patrzę na jego twarz wyciągnął słuchawki i usiadł.
- Co Cię tu sprowadza? - uśmiechnął się.
- A nic, nudziło mi się. - odwzajemniłam gest.
- Wiesz, skoro tu jesteś to pomóż mi wybrać ubranie na sylwestra. - wstał i otworzył szafę, z której wysypała się wielka góra ubrań. Roześmiałam się i zaczęłam przekopywać stos. Znalazłam właściwy zestaw: szare jeansy, koszulka z nadrukiem, granatowa marynarka i conversy. Kiedy odwróciłam się, żeby zapytać się go czy może być napotkałam jego twarz przy swojej. Odległość nie była większa niż jeden centymetr. Każda dziewczyna pewnie wykorzystałaby ten moment, ale nie ja. Odsunęłam się i wstałam pokazując mu ruchem ręki wybrane ubranie. Wyglądał na zawiedzionego. Może chciał, żebym go pocałowała? Nie myślałam wtedy o tym. Pokiwał głową na znak, że ubranie mu odpowiada. Zrobiło się niezręcznie, bo nie wiedziałam co dalej zrobić. Do pokoju wszedł Niall.
- Sandra? Pomożesz mi wybrać ubranie? - zrobił słodką minkę, a ja razem z Harrym wybuchnęłam śmiechem. Poszłam za irlandczykiem do jego pokoju. Wybrałam mu ubranie i zauważyłam, że jest już późno. Pognałam do siebie. Zrobiłam bardziej wieczorowy makijaż i ułożyłam włosy. Ubrałam się w przygotowany zestaw i zaczęłam się przeglądać w lustrze.
- Pięknie wyglądasz. - odwróciłam się szybko i spostrzegłam Harrego. - Dzięki, ty też. - nadal bezmyślnie gapiłam się w lustro.
- Chodźcie! Goście już są! - krzyknął z dołu Liam. Razem z Harrym poszliśmy się przywitać. Ekipa od dekoracji świetnie się spisała. Zmienili wszystko nie do poznania. Bardzo dużo balonów przyczepionych nie wiem za bardzo czym do sufitu i masę serpentyn w jaskrawych kolorach dobrze pasowało do stonowanych barw pomieszczenia. Barek i stół z jedzeniem wypełniały zbędną przestrzeń. Mimo wszystko zostało dużo miejsca na parkiet. Profesjonalny sprzęt muzyczny z DJ'em gwarantował dobrą zabawę. Gęba mi się uśmiechnęła, bo wiedziałam że nie zapomnę tej imprezy nigdy. Przywitaliśmy gości, których było bardzo dużo. Z głośników ryknęły pierwsze dźwięki muzyki. Sylwester rozpoczął się. Tańczyłam chyba ze wszystkimi. Skakałam i śpiewałam. Co jakiś czas chodziłam po drinka. Postanowiłam sobie, że do północy będę w miarę trzeźwa. Udało mi się, bo całkiem przytomna wyszłam ze wszystkimi na dwór. Każdy wyposażony w kieliszek szampana. Rozpoczęło się odliczanie. W niebo wyleciało wiele fajerwerków. Wszystko mieniło się tysiącem kolorów. Niebo rozdzierało wiele barw. Takiego pokazu w sylwestra nie widziałam nigdy. Wypiłam swojego szampana i dopiero wtedy zaczęła się zabawa. Nikt nie żałował sobie alkoholu. Nie wiedziałam gdzie jestem. Impreza przeniosła się na dwór, bo ludzie pijani nie zwracali uwagi na temperaturę. Świetnie się bawiłam i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę barku. Zamówiłam drinka i zauważyłam obok siebie Harrego. Uśmiechnął się do mnie nieprzytomnie i razem wypiliśmy. Potem następnego i następnego. Całkowicie straciłam nad sobą panowanie. Nie kontrolowałam się...

__________________________________________________________________________________

No nareszcie jest! :) Mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu. Z przykrością stwierdzam, że 5 komentarzy to dla Was za dużo... Następne rozdziały szybko nadrobię, bo od soboty będę miała ferie! Proszę, jeśli czytasz = komentujesz. To dla mnie bardzo ważne!







14 komentarzy:

  1. BOŻEE, W TAKIM MOMENCIE PRZERWAĆ? POJEBAŁO CIĘ? XD NO WEŹ, PISZ DALEJ NOO! ♥
    nie mam się nawet czego czepić, no może jednego - NIECH ONI SIĘ Z HAZZEM POZAŁUJĄ! XD ♥
    looool, pozdrawiam xd ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. JULIAAA!!! Błagam, napisz kolejny rozdział jak najszybciej :D czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam.. i jest suuper;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Swiieetneee<333

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno tu nie wpadałam :O rozdział mega! Podoba mi się jak opisałaś dom, czułam się jakbym to ja tam była :) Mega, mega, mega! :) Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jacie ,jacie ,jacie szybko dodawaj następny ,PROSZĘ !!! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę dodaj już następny , bo nie wytrzymam . ZA DUŻE NAPIĘCIE !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa historia. Jak książka tylko, że online. ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo fajny rozdział, jestem ciekawa co będzie dalej! zapraszam do mnie: http://donttrustyourdestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nosz... Jak mogłaś? W TAKIM momencie przerwać?! :P
    Kurde, ale mnie zaciekawiłaś! :P
    Rozdział świetny, oczywiste! ♥
    Dodawaj szybciutko kolejny!

    Pozdrawiam ciepło i życzę dalszej weny! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. [ SPAM ] Klinika odwykowa w centrum Londynu jest dla osób, które mają problem z uzależnieniami lub innymi chorobami . Czy główni bohaterzy opowiadania wyjdą z niej i zaczną życie na nowo - Zapraszam na bloga -http://nothing-like-us-story.blogspot.com/ - pojawił się prolog . Zachęcam do komentowania . Jenny xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale wpisuję i wyświetla się, że został usunięty.

      Usuń
  12. Heej, zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej info znajdziesz tu http://imaginybytomlinsonowaandkaterine.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html :) Dawaj kolejny, świetny jest ten blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi się podoba. Widać, że masz olbrzymią wyobraźnię. Jestem zachwycona. Czekam na ciąg dalszy tej historii ^^
    [SPAM]
    http://behind-of-the-scene.blogspot.com/
    Historia nastoletniej modelki, która wydawałoby się ma wszystko. Jednak czego jej brakuje, a raczej kogo ? Czy wybierze dobrze i nie zaprzepaśći życiowej szansy ?
    Serdecznie zapraszam <3.
    Pozdrawiam. Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń