sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 20 "Nienawiść" cz.1.

Środa; 16.01.13r;
Warszawa

Pierwszy raz byłam na pogrzebie... Wiesz, to dziwne uczucie, a nawet bardzo. Patrzysz na trumnę i wiesz, że leży w niej ktoś bliski twojemu sercu. Opuszcza ten świat na zawsze, już go nie ma...

Spojrzałam na te cztery zdania i z mojego oka wypłynęłam łza. Otarłam ją szybko i powróciłam do pisania.

Może ja faktycznie coś do niego czułam? Przecież kocham Harry'ego... A może nie? Może tylko tak mi się wydaję...

Znowu przerwałam. Może to prawda... Zapatrzyłam się na ścianę. Nie miałam siły o tym myśleć.

Po pogrzebie pojechaliśmy odwiedzić mamę i jesteśmy już w hotelu.
Boję się... Strasznie chcę przejść, ale wątpię, że mi się uda. Bez przygotowania nie mam najmniejszych szans...

Schowałam zeszyt do walizki i usiadłam po turecku na łóżku. Z łazienki wyszedł Harry. Uśmiechnął się do mnie ciepło i usiadł za mną. Pocałował mnie w szyję, ale odsunęłam się. Nadal myślałam o tym co napisałam... Może go nie kocham?
- Przepraszam... Nie mam humoru. - mruknęłam i weszłam pod kołdrę. Zrezygnowany Loczek położył się obok mnie i zgasił lampkę.
- Wszystko ok? - szepnął nachylając się do mojego ucha. "Tak, cholernie zajebiście. Zginął Marcin, przed chwilą byłam na jego pogrzebie, zastanawiam się, czy Cię kocham, czy nie. Będę chodziła na rehabilitacje jak jakiś wariat. Jutro casting, a gówno się przygotowywałam, tak, zajebiście!" Nie mogłam mu tego powiedzieć... Wzięłam dwa głębsze oddechy.
- Wszystko jest dobrze, zmęczona jestem. - odpowiedziałam najspokojniejszym tonem na jaki było mnie stać i odpłynęłam.

- Pośpiesz się! - krzyczałam i ciągnąc mamę za rękę biegłam przez lotnisko.
- No ogarnij się! - Harry wlókł się z tyłu.
- Spóźnię się! Rozumiesz?! - mama ledwo nadążała, ale wtedy liczył się tylko czas. Popchnęłam mocno jakiegoś faceta, który zagradzał mi drogę.
- Patrz jak biegniesz! - krzyknął do mnie ledwo łapiąc równowagę.
- Sorry! - odpowiedziałam mu. - Szybciej Harry!
- Nie umiem szybciej!
- To się postaraj!
- To sobie weź te wszystkie walizki jak taka mądra jesteś! - odwróciłam się na chwilkę oceniając całą sytuację.
- Przestań! Masz tylko moją walizkę, twoją torbę i trzy walizki mamy. - przyśpieszyłam. Podałam wszystko co było trzeba jakiejś pani i już po chwili siedzieliśmy w samolocie. Lot wlókł mi się strasznie, ale w końcu wylądowaliśmy w Londynie.
- Biegnij po walizki, a ja dzwonię po Louis'a. - krzyknęłam do Harry'ego, który przewrócił oczami i poszedł niechętnie do taśmy z bagażami. Wybrałam numer Lou i czekałam na jakiś sygnał.
- Halo?
- Hej, jedź na lotnisko.
- PO CO? - był wyraźnie zaskoczony, mimo, że mówiłam mu to poprzedniego dnia.
- Zawieziesz mnie tępaku pod London Hall Of Fame Dance School, mam casting.
- Głupszej nazwy to już nie mogli wymyślić... Już jadę. - rozłączył się. Zauważyłam Loczka ciągnącego walizki. Zmęczony stanął obok nas. Nerwowo tupałam stopą.
- Przestań! - zdziwiona spojrzałam na Hazzę.
- Jakiś problem masz?
- Tak, mam. Wkurzasz mnie. - już miałam się z nim zacząć kłócić, ale przeszkodził mi w tym Lou, który podjechał samochodem i głośno zatrąbił. Szybko wsiadłam i podałam mu adres. Strasznie wolno jechał... Kiedy tylko ujrzałam szkołę tańca wypadłam z samochodu i jak burza pobiegłam do środka.
- Wow... - wyrwało mi się, bo budynek nie tylko na zewnątrz robił wrażenie. Pięknie wykończony, nowoczesny, ale z historią. Pachniało  w nim... Sama nie wiem, talentem, pasją? Pobiegłam w kierunku wskazanym przez jakąś panią., która dała mi mój numer. Otworzyłam drzwi i ujrzałam wielkie pomieszczenie zapełnione po brzegi ludźmi. Panował straszny zaduch. Wszyscy ćwiczyli swoje układy. Czułam zdenerwowanie w powietrzu, które zaczęło mi się udzielać. Przepchałam się pomiędzy nimi do najbliższego okna i otworzyłam je. Wciągnęłam świeże powietrze i włożyłam do uszu słuchawki. Nadal nie widziałam do jakiego utworu zatańczę... Słuchałam wielu piosenek, ale do żadnej nie miałam choreografii. Zaczęłam się rozgrzewać i rozciągać, choć miejsca prawie w ogóle nie było. Nakleiłam sobie tak jak inni naklejkę z wielkim numerem 300. Rozglądałam się, ale nigdzie nie widziałam Abigail, Ed'a, Mike'a ani Alex'a.

Czas dłużył mi się strasznie. Zaczął zapadać zmrok. Na tłocznej poprzednio sali zostałam tylko ja.  Cichutko podeszłam do kulis i wyjrzałam na scenę.

 
Śliczna dziewczyna właśnie kończyła swoją choreografię. Była niesamowita. Jej ciało, ruchy, układ. Wszystko miała dopracowane i dopięte na ostatni guzik. Stanęła wyprostowana i ślicznie uśmiechnęła się do jury, którzy zaczęli ją komplementować, przyjęli ją. A ja? Nie mam układu, muzyki, nic nie ćwiczyłam. Wkurzona chwyciłam torbę i ruszyłam w stronę wyjścia. Nie miałam żadnych szans, po co tam w ogóle przyszłam? Po nic. Zchrzaniłam wszystko.
- Numer 300! - jakiś facet krzyknął mój numer. Stanęłam w pół kroku.
- To nie jest ta Sandra, którą jestem. Która nigdy się nie poddaje... - szepnęłam. Odetchnęłam głęboko, zostawiłam wszystko i pobiegłam na scenę. Poczułam się tak jak kiedyś, ale tym razem nie było owacji, tylko cisza. Stanęłam na środku i spojrzałam w zmęczona, znudzone oczy jury.
- Dobry wieczór, nazywam się Sandra Kruger, mam osiemnaście lat i mieszkam w Londynie.
- Dobrze, co nam zaprezentujesz? - siwy mężczyzna nawet na mnie nie spojrzał.
- Moją własną mieszankę technik. - odpowiedziałam szybko. Nie chciałam, żeby pomyśleli, że nie jestem przygotowana.
- Prosimy. - mruknął. Poszłam do tyłu sceny i odwróciłam się do nich tyłem.
- Poradzę sobie, poradzę sobie... - szepnęłam do siebie. Z głośników poleciała muzyka. [WŁĄCZ] Nie wiedziałam czego się spodziewać. Odetchnęłam, bo po pierwszych dźwiękach już wiedziałam co to za piosenka. Zaczęłam tańczyć. Starałam się robić wszystko co w mojej mocy, ale nikt na mnie nawet nie spojrzał. Marcin...Harry...Mama... wszystkie słowa latały mi w głowie. Obrazy z mojego życia... Jedna kobieta przeglądała papiery, druga pisała coś na telefonie, mężczyzna mieszał znudzony kawę, a szef jury prawie przysypiał. Z moich oczu pociekły łzy. Nie tak to sobie wyobrażałam. Główny juror podniósł rękę na co muzyka przestała grać. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Dziękujemy. - bąknął pod nosem. Światła zgasły, wstali i poszli. Nic... Nic nie powiedzieli.  Schowałam twarz w dłoniach i pobiegłam po torbę. Wyszłam z budynku głośno trzaskając drzwiami. Szłam ulicami Londynu i płakałam. Co zrobiłam źle? Wydawało mi się, że dałam z siebie wszystko. Wyjęłam papierosa i zapaliłam. Nic, zero ulgi.
- Życie jest bez sensu! - krzyknęłam i wbiegłam na drogę. Pisk, światła, krzyk...
- NIC CI NIE JEST?! SANDRA?! - ktoś mocno mną trząsł. Otworzyłam oczy.
- Ed! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
- Ja nie jestem Ed! Puszczaj mnie wariatko! - wyrwał mi się i zniknął. Przywykłam do tego, więc po prostu wstałam i zadzwoniłam po taksówkę. Moje życie straciło sens. Dobili mnie... Wbili nóż w samo serce. Nienawidziłam siebie...
 
Założyłam pointy i stanęłam przed lustrem. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam tańczyć. Napinałam wszystkie mięśnie, starałam się zrobić to idealnie, perfekcyjnie. Byłam strasznie skupiona.
 
 
Zadzwonił telefon. Niechętnie po niego sięgnęłam i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo?
- WSZYSCY PRZESZLIŚMY! - wrzasnęła Abigail. Rzuciłam telefonem w ścianę. Rozbił się na malutkie kawałki. Nie wiedziałam, że aż tak silna jestem. Z całej siły uderzyłam pięścią w lustro, które rozbiło się w drobny mak. Z ręki zaczęła sączyć się krew. Spojrzałam na nią i tylko krzyknęłam. Wyjęłam spod łóżka pudełko od Marcina i otworzyłam je...
 
__________________________________________________________________________________
 
Mamy już 20 rozdział! Nadal nie mogę w to uwierzyć... Już tyle tego jest! :O
Mam nadzieję, że Wam się podoba. ;D Podzieliłam go na dwie części i następna już niedługo.
15 KOMENTARZY = DRUGA CZĘŚĆ
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Nie wiem co jeszcze kochani napisać... Proszę podawajcie w zakładce "Informowani" swoje twittery.
Co było w pudełku?
Co dalej z Sandrą?
Mundzia xxx

17 komentarzy:

  1. Boże... jaki piękny rozdział! nie zdziwiłabym się, gdybyś w przyszłości została pisarką :D moim zdanim w pudełku będzie pierścionek ze znakiem nieskończoności i z wygrawerowanym napisem Kocham Cię xD (pisałam Ci już kiedyś xD) co z Sandrą? sama nie wiem :P mój mózg już nie myśli, więc napiszę, że nie wiem xD pisz kolejny rozdział! :***

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem, co będzie w pudełku, w ogóle nie mam pomysłu XD

    Rozdział ok, ale go trochę nie ogarniam, po prostu jakoś tak... Nie wiem xd
    Czekam na następny :) xx
    @foreveryoung_pl :) xx <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do Sandry to oprócz opatrzenia tej ręki nie wiem co może się z nią stać.Może jednak nie kocha Harrego?
    W pudełku będzie hmm jakiś obrazek a z tyłu napisane dlaczego zniknął w wigilię i ogólnie dlaczego się tak zachował.

    OdpowiedzUsuń
  4. OO zapmniałam. Suuper rozdział. Kocham twojego bloga.Masz talent do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda ze sie nie dostala.. :(
    i szkoda ze z Harry sie nie zabardzo uklada :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! No i normalny blog, a nie ze wszystko jasne i kolorowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no muszę cię niestety komnąć w dupsko! rozdział generalnie jest bardzo fajny, przyjemnie się go czytało. nie zanudzał, wręcz przeciwnie -nakręcał do dalszego zapoznawania się z treścią. niestety jak dla mnie stosunkowo za dużo dialogów co do całego tekstu. powodzenia przy następnym, sam :))
    Zapraszam również do wyrażania opisani na temat nowych postów na blogu LYE. Za każdy komentarz postaram się odwdzięczyć :) www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. SUPEEEEEEEEEEEEEEEEER KOCHAAAAAAAAAAAAAAAAM CIEEEEEEEEE !!!!!!!!!!!! Haha wariatka ze mnie xd Rozdział idealny jak zwykle :* Czekam na następny ! :D ~ Mika.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że w pudełku były prochy...
    i, że Sandra zacznie ćpać... (wiem, strasznie pesymistycznie, ale skoro papierosy nie pomagają to... ;D)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie, tylko szkoda, że przekleństw użyłaś :(
    Wiem, że to teraz dziwne, ale nie lubię zbytnio używać i słuchać brzydkich słów... Z góry za to przepraszam ;)
    Co do rozdziału jest nieco chaotyczny ( tak jakby ktoś coś mocnego wziął ;D ) , ale ciekawy...
    Może dla nowości napisz coś radosnego, bo ostatnie rozdziały (bez obrazy) są tak jakby przez mgłę ( jakby Sandra myślała półprzytomnie xD )
    Czekam na następny ;D
    Pozdrawiam "Twój stały widz ;)"

    OdpowiedzUsuń
  11. strasznie późno czytam ;( szkoda, że nie mam twittera, bo byś mnie poinformowała o rozdziałach :) tajemnicze pudełkooo nie wiem co w nim może być, ale Sandra na pewno da sobie radę i wszystko będzie super :D

    OdpowiedzUsuń
  12. CUDOWNE *_*
    take-moments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. <3 podoba mi sie, że piszesz też o tańcu ahhh kocham tańczyć ;p co prawda to pierwszy rozdział jaki przeczytalam ale zaraz zabiorę sie za następne :) buziaki! Tweety ;)
    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. ALE MEGA *___* Czekam na następny <3
    http://she-is-scared.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń